Pierwsza próba lotu chińskiej rakiety kosmicznej o nazwie CZ-7A zakończyła się niepowodzeniem. Feralny lot miał miejsce 16 marca. Był to już trzeci lot rakiety z rodziny CZ-7. Na pokładzie znajdował się eksperymentalny satelita telekomunikacyjny XJY-6. Pierwsze doniesienia sugerują, że przyczyna awarii leżała w drugim lub trzecim stopniu rakiety.
Gwoli rozjaśnienia należy napisać kilka słów o nazewnictwie chińskich rakiet nośnych. CZ to skrót od Chang Zheng (长征), czyli Długiego Marszu, historycznego szeregu kampanii wojennych komunistycznych Chin. W źródłach anglojęzycznych ta rodzina rakiet jest znana pod skrótem LM, albo po prostu Long March. W praktyce jest to szereg wielu różnych rakiet służących do wynoszenia ładunków na różne orbity docelowe. Rozróżnić je można właśnie po numerze oraz po literze wskazującej na konfiguracje modelu.
Czy to pogmatwane? Tak. Ale jeśli interesują Was tego typu szczegóły, to odsyłam do niezłego zestawienia na anglojęzycznej Wikipedii. Łatwiej się wówczas można rozeznać we wszystkim co, gdzie i jak.
Wracając do tematu. Miejscem startu było centrum kosmiczne Wenchang (文昌). Jest to najnowszy chiński kosmodrom, zbudowany na wyspie Hainan. To z tego miejsca w bliskiej przyszłości mają być wynoszone poszczególne moduły nowej stacji kosmicznej a w nieco dalszym terminie przyszłe misje księżycowe. Kosmodrom ten leży w najbardziej na południe wysuniętej części Chin. Dzięki temu startujące tam rakiety będą mogły wynieść cięższy ładunek. A to dlatego, że im bliżej równika, tym większe wsparcie można uzyskać od siły obrotowej planety.

Rakieta nośna CZ-7
W wersji podstawowej rakieta CZ-7 ma być stosowana przede wszystkim dla potrzeb chińskiego programu załogowego. Podczas debiutanckiego lotu w czerwcu 2016 r., właśnie z kosmodromu Wenchang, wyniosła ona pomniejszony egzemplarz kapsuły nowego chińskiego statku kosmicznego.

w chińskiej telewizji CCTV
W drugim locie z kwietnia 2017 r. ładunkiem tej rakiety był inauguracyjny egzemplarz bezzałogowego statku logistycznego Tianzhou 1. Pojazd ten przeprowadził pierwszą misję przepompowania paliwa do małej stacji kosmicznej Tiangong 2. Był to krytyczny eksperyment, który pozwoli na utrzymanie przyszłej stacji kosmicznej na stabilnej niskiej orbicie (działa tu wszak śladowy opór atmosfery ziemskiej). W przyszłości pojazdy Tianzhou (天舟) mają dostarczać nie tylko paliwo, ale i sprzęt oraz zapasy dla nowej stacji kosmicznej, podobnie jak to robią rosyjskie statki Progress od końca lat siedemdziesiątych.
Pierwszy lot rakiety CZ-7A miał wynieść ładunek o nazwie Xin Jishu Yanzheng 6 (XJY-6), czyli… „satelita weryfikujący nowe technologie numer 6”. O więcej szczegółów nie pytajcie, bo ich po prostu nie ma w ogólnodostępnym Internecie. A przynajmniej być nie powinno! Choć i tak szukałem.
Orbity GTO i GEO
Parę wskazówek o ładunku może nam dać nazwa samej rakiety nośnej. Literka A w CZ-7A wskazuje na to, że rakieta CZ-7 wyposażona była w dodatkowy, napędzany paliwem ciekłym, trzeci stopień. Ten nominalnie stosowany jest w rakietach CZ-3B, wynosząc często ładunki na tzw. orbity transferowe ku geostacjonarnej (Geostationary Trasfer Orbit, GTO). Orbity GTO, to eliptyczne orbity sięgające 35 786 kilometrów nad powierzchnią Ziemi.
Satelity wynoszone na taką orbitę używają własnych silników, aby samodzielnie wejść z kolei na kołową orbitę geostacjonarną (Geostationary Earth Orbit, GEO). Jest to taka orbita, z której satelita zawsze skierowany jest na jeden punkt w kierunku Ziemi i zazwyczaj sygnały z takiego satelity odbieramy ze sztywno przymocowanej anteny satelitarnej. Na orbity GEO trafiają więc satelity telekomunikacyjne oraz meteorologiczne. Przedstawia to dokładnie poniższa animacja.

Przyczyny i konsekwencje katastrofy
No dobra, a co właściwie było przyczyną awarii? Tutaj pojawiają się różne hipotezy. Gdy zaczęły napływać pierwsze wiadomości o nieudanym starcie, na chińskim forum 9ifly, głównym chińskojęzycznym forum dotyczącym lotów kosmicznych, sugerowano problemy z trzecim stopniem.
Z drugiej strony w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie amatorskie, które sugeruje, że przyczyna katastrofy leżała w drugim stopniu.
So, no new info on the failure of the Long March 7A today & could be some time before anything official. What we have is amateur footage. This apparently shows MECO & 2nd stage ignition. But seconds later: BOOM. pic.twitter.com/ahTd0f0Lrf
— Andrew Jones (@AJ_FI) March 17, 2020
Ponieważ chińskie rakiety charakteryzują się dużą modularnością i zastosowaniem tych samych elementów w innych rakietach, to katastrofa może mieć duży wpływ na uziemienie innych rakiet. Dokładnie trzeba będzie tutaj sprawdzić czy do katastrofy nie doprowadził błąd produkcyjny, który mógł tym samym się powtórzyć w innych elementach.
Gdyby przyczyna awarii leżała w drugim stopniu, to dotknie to rakiet CZ-6 i CZ-7. W przypadku usterki trzeciego stopnia wstrzymane zostaną zaś rakiety z serii CZ-3 i niektóre warianty CZ-5. Na to wszystko nakłada się jeszcze trwająca epidemia koronawirusa. Ale o tym szerzej nie mam ochoty na razie pisać, bo jak pewnie wszyscy, macie dosyć wiadomości na ten temat.
W każdym razie, mimo epidemii, jeszcze w kwietniu ma zostać przeprowadzony lot rakiety CZ-5B z prototypem nowego załogowego statku kosmicznego. Przygotowania nie zostały wstrzymane, co znowu sugeruje, że przyczyna awarii CZ-7A leży w drugim albo trzecim stopniu.

Na pewno trochę potrwa zanim komisja ustali przyczynę lub przyczyny awarii. I na pewno też dostaniemy wyjaśnienia. Myślę, że co najmniej jednego zdania możemy się wkrótce spodziewać: „Zidentyfikowano przyczynę awarii i wdrożono środki zaradcze”. Raczej wiele więcej się nie dowiemy.
Źródła:
[…] 24 marca br. z kosmodromu Xichang (西昌) wystrzelona została rakieta CZ-2C z trzema satelitami o nazwie Yaogan Weixing (遥感卫星) a po polsku „satelitami teledetekcyjnymi”. Był to pierwszy chiński start orbitalny od czasu nieudanego lotu rakiety CZ-7A. […]
Super!