Mówiąc o załogowych lotach kosmicznych stosujemy różne nazwy dla osób biorących w nich udział: astronauta, kosmonauta, a w ostatnich czasach nawet taikonauta. Na czym polega to rozróżnienie i czy rzeczywiście stosowanie takiej terminologii jest uzasadnione?

Podział na astronautów i kosmonautów wywodzi się z historycznych początków wyścigu kosmicznego, kiedy o dominację w przestrzeni kosmicznej konkurowały dwa supermocarstwa, Stany Zjednoczone Ameryki oraz Związek Radziecki. Dziś ten podział nie ma już tak wielkiego znaczenia, i jest on raczej sztuczny. Więcej na ten temat chciałbym rozwinąć w poniższym artykule.

Historyczny podział

Oba terminy: astronauta oraz kosmonauta oznaczają w praktyce ten sam zawód, kosmicznego żeglarza, wyszkolonego uczestnika misji kosmicznej. Na przełomie lat 50 i 60, czyli pierwszych lat ery kosmicznej byli to młodzi i krzepcy piloci wojskowi po morderczym treningu, przyzwyczajeni do ogromnych przeciążeń oraz ryzykownych lotów samolotami doświadczalnymi.

Amerykanie stosowali termin astronauta, a Sowieci kosmonauta. Pierwsi uczestnicy lotów kosmicznych byli niemal superbohaterami, idealnymi samcami alfa bez najmniejszej skazy. Mieli być wzorowymi obywatelami, gotowymi na największe poświęcenie dla własnego kraju, a także jego ambasadorami na świecie. Najmniejsze uchybienia od tego wizerunku (chociażby takie jak rozwód) były karane odsunięciem od korpusu.

Mercury Seven – pierwsza grupa amerykańskich astronautów / NASA

Z czasem ten obraz się zmienił. W kosmos zaczęli latać nie tylko napakowani testosteronem piloci doświadczalni, ale i wyszkoleni specjaliści i specjalistki. Dwubiegunowy podział na astronautów i kosmonautów pozostał w użyciu, choć sprawa zaczęła się nieco komplikować wraz z pierwszymi lotami kosmicznymi obywateli państw trzecich.

Astronauci i kosmonauci z krajów zaprzyjaźnionych

Od połowy lat siedemdziesiątych Związek Radziecki w ramach programu Interkosmos zorganizował loty kosmiczne dla pierwszego kosmonauty z Czechosłowacji, Polskiej Republiki Ludowej, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Bułgarii, Kuby i innych państw bratnich. Wraz z rozpoczęciem programu wahadłowców USA także zaczęły zapraszać do udziału w misjach kosmicznych astronautów z zaprzyjaźnionych krajów. W ten sposób jeszcze w latach osiemdziesiątych pierwszy lot odbyli obywatele Republiki Federalnej Niemiec, Kanady, Arabii Saudyjskiej, Holandii oraz Włoch.

Wszystko wydawało się proste w mocno podzielonym dwubiegunowym świecie. Jednak w 1982 oraz 1988 roku jako kosmonauta, lot na stację Mir odbył pierwszy Francuz Jean-Loup Chrétien. Drugi Francuz, Patrick Baudry, uczestniczył za to w locie kosmicznym jako astronauta na pokładzie amerykańskiego wahadłowca Discovery w 1985 roku. Na moment można było się zastanawiać czy podział nie przebiega wzdłuż linii: latasz razem z Amerykanami wahadłowcami – jesteś astronautą, latasz z Rosjanami Sojuzami – jesteś kosmonautą. Ale w 1994 roku do Stacji Mir z Rosjanami poleciał Niemiec Ulf Merbold, który wcześniej dwa razy w kosmos leciał na pokładzie amerykańskiego wahadłowca.

Międzynarodowa współpraca

Kolejna granica została przekroczona wraz z rozpoczęciem projektu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS, największego obiektu zbudowanego w kosmosie. Po dekadach konkurencji w ramach przygotowań do jej budowy Amerykanie i Rosjanie pierwsze kroki stawiali we wspólnych misjach. Amerykańscy astronauci latali do Stacji Mir statkami Sojuz, a Rosjanie na pokładzie wahadłowców. Wówczas w prasie pisano treści takie jak „astronauta NASA poleciał z rosyjskimi kosmonautami na orbitę”.

Wraz z rozwojem programu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pojawiło się nowe zjawisko. Zdarzały się przypadki Amerykanów, którzy w swojej karierze polecieli jedynie rosyjskim statkiem Sojuz. Działało to także w drugą stronę, kilku Rosjan brało udział w misjach kosmicznych tylko na pokładzie amerykańskich wahadłowców.

Czy turysta jest astronautą?

Na pokład ISS trafili także pierwsi kosmiczni turyści. W tym przypadku mowa o osobach nie będących zawodowymi astronautami, lecz bogaczami po kilkumiesięcznym treningu. Przyjemność trwającego zazwyczaj 7-10 dni lotu kosztowała ich skromną kwotę około 30-50 mln USD. Wywodzącemu się z Microsoftu Charlesowi Simonyi, doświadczenie lotu kosmicznego spodobało się tak bardzo, że poleciał na stację ISS aż dwa razy. Przy okazji kilku lotów turystycznych na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej rozgorzała się kolejna dyskusja czy można było ich nazywać astronautami, kosmicznymi turystami, czy uczestnikami lotu kosmicznego.

Dennis Tito (z lewej) – pierwszy kosmiczny turysta / Roskosmos

Turystyka kosmiczna jest od lat głośnym tematem. Trzeba jednak pamiętać, że ostatecznie niewielu osobom udało się polecieć na orbitę. Zdarzało się, że kandydat na kosmicznego turystę był wyrzucany z załogi z powodów finansowych lub zdrowotnych. Jednocześnie należy pamiętać, że równolegle do lotów orbitalnych miały być oferowane (teoretycznie łatwiejsze do przeprowadzenia) znacznie tańsze i krótsze loty suborbitalne na wysokość 100 kilometrów. W tej chwili wydaje się, że w miarę blisko do uruchomienia tej drogiej usługi jest Blue Origin należący do Jeffa Bezosa. Za to brytyjski multimilioner Richard Branson i jego firma Virgin Galactic próbują tego dokonać już od ponad półtorej dekady.

W najbliższych latach powinny się odbyć dwa głośne loty w ramach turystyki kosmicznej. Przygotowania do lotu zaczął Tom Cruise, który na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej miałby kręcić sceny do nowego filmu (Mission Impossible?) Drugim ma być lot japońskiego multimilionera Yusaku Maezawy na pokładzie statku kosmicznego Starship. W ramach inicjatywy „Dear Moon” zapłacił on firmie SpaceX za lot wokółksiężycowy, w którym weźmie udział z wybranymi artystami.

Chińczycy i Indusi w kosmosie

W 2003 roku na pokładzie statku kosmicznego Shenzhou (chiń. Boski Statek) na orbitę trafił pierwszy obywatel Chin. Chińska Republika Ludowa stała się tym samym trzecim państwem będącym w stanie samodzielnie przeprowadzić załogowy lot kosmiczny. Ponownie wróciła dyskusja jak nazywać uczestników chińskich misji kosmicznych.

Zaproponowano nazwę taikonauta (od mandaryńskiego tàikōng oznaczającego kosmos). Nazwa została spopularyzowana przez dziennikarza Chena Lan i serwis internetowego Go Taikonauts, który na przełomie lat dziewięćdziesiątych i zerowych był w sieci jednym z głównych źródeł informacji o chińskim programie kosmicznym. Pół żartem pół serio trzeba jednak zauważyć, że sami Chińczycy nie stosują tej nazwy. W Państwie Środka używa się terminu yŭhángyuán, oznaczającego zarówno astronautę jak i kosmonautę.

Nowy chiński załogowy statek kosmiczny
Nowy chiński załogowy statek kosmiczny / CNSA

Kwestie nazewnictwa rozważane są również w Indiach. Kraj ten prowadzi zaawansowane przygotowania do własnego programu załogowego. W 2022 roku na pokładzie statku kosmicznego Gaganyaan ma wyruszyć indyjska załoga. Czterech kandydatów do lotu trenuje obecnie w Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwą. W tym kontekście padają nazwy takie jak gaganauta a nawet wiomanauta (od sanskryckich terminów gagan i vyoma oznaczających niebo).

Patrząc z boku można się zastanawiać czy stosowanie tak różnego nazewnictwa dla osób wykonujących ten sam zawód ma sens. Podział ten miał pewne uzasadnienie jeszcze w latach sześćdziesiątych. Dzisiaj, u progu trzeciej dekady XXI wieku, należałoby raczej zaprzestać stosowania wielu nazw i po prostu skupić się na jednym terminie. Zwłaszcza, że na orbitę poleciało już ponad 560 osób i wiele wskazuje na to, że w najbliższych dekadach będzie ich znacznie więcej. Dlatego na tym blogu w kontekście nadchodzących misji załogowych będę stosował termin astronauta.

Źródła:
1) https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_human_spaceflights
2) https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_space_travelers_by_nationality
3) https://www.nasa.gov/feature/visitors-to-the-station-by-country/
4) http://www.go-taikonauts.com/en/
5) http://www.worldwidewords.org/turnsofphrase/tp-yuh1.htm